Podsumowanie czytelnicze | Sierpień 2018


Sierpień pod bardzo wieloma względami był dla mnie przedziwnym miesiącem. Wiele się u mnie pozmieniało, jakiś cudem mój blog obchodził swoje pierwsze urodziny (w życiu bym nie pomyślała, że uda mi się to utrzymać tak długo ;) i znowu po dłuższej przerwie nabrałam ogromnej ochoty na czytanie i pisanie.
Po prawie dwóch miesiącach bez czytania czegokolwiek, 4 pozycje w sierpniu to jest dla mnie wielki sukces. Żadna z tych książek nie była czymś ambitnym, nie były też specjalnie długie, ale pozwoliły mi czytelniczo odżyć i mam teraz taką ochotę na czytanie, jakiej od bardzo dawna nie miałam. Może nawet uda mi się we wrześniu przekroczyć po raz pierwszy w tym roku magiczną barierę 5 powieści w miesiącu ;)

Na początku zabrałam się za Kroniki Riyrii Michaela J. Sullivana, z których w Polsce wydane zostały „Wieża koronna”, „Róża i Cierń” oraz „Śmierć Dulgath”. Każda z tych części to bardzo typowe, niewyróżniające się niczym specjalnym fantasy, z mniejszą lub większą ilością małych wad, ale posiadające na tyle ciekawych głównych bohaterów, że z przyjemnością sięgnę po następną serię lub po następne części jak tylko wyjdą w Polsce. Muszę się tylko nastawić na to, że raczej nic mnie w nich nie zaskoczy i pewnie będą dość przewidywalne i skupić na tym, żeby się po prostu cieszyć niewymagającą lekturą. Chociaż mam nadal nadzieję, że autor w tej pierwszej serii jakoś inaczej radził sobie z postaciami kobiecymi i nie będzie mnie to aż tak irytować.

Ostatnią pozycją, którą przeczytałam w sierpniu, trochę rzutem na taśmę był „Siewca Wojny” Brandona Sandersona (tytuł znany teraz bardziej jako „Rozjemca” jednak ja posiadam to pierwsze wydanie i jego tytułem będę się posługiwać). Książkę tą czytałam po raz pierwszy kilka lat temu, i już wtedy bardzo mi się podobała, a ostatnio po lekturze „Dawcy Przysięgi” nabrałam straszliwej ochoty, żeby sobie ją przypomnieć. Chwycenie tej pozycji w ostatniej chwili było bardzo dobrą decyzją, bo nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak niewiele z niej pamiętam. Cudownie było sobie przypomnieć tę historię, jej bohaterów (których po prostu uwielbiam) i całą tę wykreowaną przez Sandersona mitologie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam jakąś pozycję po raz drugi w całości, chyba było to jakoś w czasach liceum, ale jest to tak świetne doświadczenie, że chyba w niedługim czasie sięgnę po raz drugi po „Elantris” tego samego autora (które przez długi czas było moją jego ulubioną powieścią), i sprawdzę, czy dalej daje radę i czy moje zachwyty były słuszne. Tak na marginesie to okładka mojego wydania jest tak okropna, że aż chyba przygotuję w niedługim czasie jakiś wpis o okropnych okładkach, które posiadam, bo niestety trochę tego mam i dlaczego moje zmysły estetyczne mają cierpieć w samotności ;)

Koniec końców sierpień okazał się dla mnie zaskakująco owocnym miesiącem. Cztery pozycję na koncie, do tego w miarę regularne wpisy na blogu, aż jestem zaskoczona sama sobą i tylko ma nadzieję, że uda mi się podobny poziom utrzymać do końca roku ;)

Komentarze

  1. Trzymam kciuki za bloga i za czytanie! Ja czekam na Twoje wpisy z niecierpliwością, więc im bardziej magiczną liczbę przeczytanych i zrecenzowanych książek przekroczysz, tym lepiej dla mnie;)

    Czekam na wpis o brzydkich okładkach, bo mało jest rzeczy równie przyjemnych, jak znęcanie się nad wyborami wydawców i "dziełami" popełnianymi przez grafików, zwłaszcza w przypadku książek, które pod względem treści są świetne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze dzięki za miłe słowa <3

      Z wpisem okładkowym mam nadzieję wyrobić się do końca przyszłego tygodnia, ale od razu uprzedzam, będą tam prawdziwe koszmarki ;)

      Usuń
  2. Och, Rozjemca! W moim prywatnym rankingu książek Sandersona z Cosmere jest na ostatnim miejscu, ale i tak to jest cudowna książka, a Susebron był mega uroczy. :D Czytanie książek po raz drugi to faktycznie cudowne doświadczenie, tyle że mi zwykle szkoda na to czasu. Do tej pory robiłam rereading z Archiwum Burzowego Światła (to było wyzwanie :D) i z Belgariadą, i absolutnie nie żałuje, zwłaszcza z tym drugim, bo ostatni raz czytałam to w podstawówce. :D
    Gratuluję dobrego wyniku i powrotu na czytelnicze łono. :) Udanego września! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty