Pamiętnik księżniczki | Carrie Fisher
Nie wszystkie księżniczki żyją w wysokich wieżach. Niektóre kręcą gwiezdne wojny.
Kiedy Carrie Fisher po latach odnalazła swój pamiętnik prowadzony podczas kręcenia pierwszych "Gwiezdnych wojen" sama była zaskoczona tym, co tam znalazła. Wydawało się, jakby pisały go dwie osoby – wrażliwa romantyczka i młoda, energiczna dziewczyna szukająca silnych wrażeń.
Dla młodziutkiej Carrie rok 1977 okazał się przełomowy. Otrzymała rolę, która na zawsze stała się jej alter ego. Po latach sama powiedziała, że księżniczka Leia to część jej osobowości. Zadurzona w filmowym partnerze – Harrisonie Fordzie spełniła swój sen i przeżyła płomienny romans z kapitanem Sokoła Millenium zarówno na jak i poza ekranem. W swojej ostatniej książce rozwiewa plotki i zdradza, co się wtedy wydarzyło.
Fisher z rozbrajającą szczerością pisze o swoim szalonym życiu w Hollywood, olbrzymich pieniądzach i cenie sławy. "Pamiętnik księżniczki" to ostatnia książka Carrie Fisher i opis jej drogi przez ciemną i jasną stronę mocy.
(opis wydawcy)
Po przeczytaniu „Księżniczki po przejściach” czułam niedosyty opowieści Carrie Fisher, dlatego jak najszybciej sięgnęłam po wydany kilka miesięcy temu „Pamiętnik księżniczki”. Było to moje drugie spotkanie z twórczością autorki, i to spotkanie bardzo udane.
„Pamiętnik księżniczki” był dokładnie tym, czego oczekiwałam, czyli zbiorem opowieści Carrie o czasie, w którym kręciła Gwiezdne Wojny. Autorka zaczyna opowieść od tego, jak została aktorką, a kończy ją na tym, jak te filmy wpłynęły na jej całe życie.
Spora część książki została poświęcona romansowi Carrie Fisher z Harrisonem Fordem podczas kręcenia pierwszej części filmu. Wątek ten mógłby być łatwo przedstawiony jako tania sensacja, ale jak dla mnie udało się autorce wszystko przedstawić po prostu tak, jak wyglądało to z perspektywy bardzo młodziutkiej, i być może naiwnej dziewczyny. Bardzo ciekawym dodatkiem są fragmenty pamiętnika Fisher sprzed ponad 40 lat, które zawierają zaskakująco dużo wierszy. Idealnie uzupełniają poruszony wcześniej wątek jej romansu.
Również bardzo przyjemnie czytało się o tym, jakie podejście miała Carrie do jej fanów. Ponownie największą zaletą książki Carrie Fisher jest jej styl i humor. Uwielbiam jej metafory i porównania np. te dotyczące tego, jak postrzegała rozdawanie autografów za pieniądze. Widać, że miała duży talent do opowiadania, co sprawia, że mogłabym jej książki (a przynajmniej te autobiograficzne, bo nie miała jeszcze okazji przeczytać żadnej z jej powieści) czytać godzinami, i to na dowolny temat.
Bardzo podoba mi się wydanie tej książki, okładka jest bardzo przyjemna w dotyku, książkę wygodnie się czyta, a małe detale w postaci zarysu słynnej fryzury księżniczki Lei (o której swoją drogą sporo jest w tekście) nad numerem strony są uroczym dodatkiem. Do tego każdy rozdział poprzedzała inna fotografia, co fajnie wzbogaciło lekturę.
Dlatego ponownie bardzo żałuję, że „Pamiętnik księżniczki” nie był, choć odrobinę dłuższy. Muszę się jednak zadowolić tym, co dostałam ;) I to jest chyba jedyna wada tej książki, bo tak dobrze bawiłam się, czytając ją, że nie zauważyłam żadnych innych.
„Pamiętnik księżniczki” idealnie uzupełnił to, czego brakowało mi podczas lektury „Księżniczki po przejściach”, czyli historii Carrie związanych z Gwiezdnymi Wojnami. Ostatnio mam gwiezdno wojenną fazę, dlatego bardzo dobrze mi się to czytało. Po dwóch książkach Fisher cały czas mam ochotę na więcej, więc chyba zrobię sobie jakiś maraton jej wywiadów. A książkę polecam każdemu zainteresowanemu tematem, bo zdecydowanie jest warta uwagi.
Kiedy Carrie Fisher po latach odnalazła swój pamiętnik prowadzony podczas kręcenia pierwszych "Gwiezdnych wojen" sama była zaskoczona tym, co tam znalazła. Wydawało się, jakby pisały go dwie osoby – wrażliwa romantyczka i młoda, energiczna dziewczyna szukająca silnych wrażeń.
Dla młodziutkiej Carrie rok 1977 okazał się przełomowy. Otrzymała rolę, która na zawsze stała się jej alter ego. Po latach sama powiedziała, że księżniczka Leia to część jej osobowości. Zadurzona w filmowym partnerze – Harrisonie Fordzie spełniła swój sen i przeżyła płomienny romans z kapitanem Sokoła Millenium zarówno na jak i poza ekranem. W swojej ostatniej książce rozwiewa plotki i zdradza, co się wtedy wydarzyło.
Fisher z rozbrajającą szczerością pisze o swoim szalonym życiu w Hollywood, olbrzymich pieniądzach i cenie sławy. "Pamiętnik księżniczki" to ostatnia książka Carrie Fisher i opis jej drogi przez ciemną i jasną stronę mocy.
(opis wydawcy)
Po przeczytaniu „Księżniczki po przejściach” czułam niedosyty opowieści Carrie Fisher, dlatego jak najszybciej sięgnęłam po wydany kilka miesięcy temu „Pamiętnik księżniczki”. Było to moje drugie spotkanie z twórczością autorki, i to spotkanie bardzo udane.
„Pamiętnik księżniczki” był dokładnie tym, czego oczekiwałam, czyli zbiorem opowieści Carrie o czasie, w którym kręciła Gwiezdne Wojny. Autorka zaczyna opowieść od tego, jak została aktorką, a kończy ją na tym, jak te filmy wpłynęły na jej całe życie.
Spora część książki została poświęcona romansowi Carrie Fisher z Harrisonem Fordem podczas kręcenia pierwszej części filmu. Wątek ten mógłby być łatwo przedstawiony jako tania sensacja, ale jak dla mnie udało się autorce wszystko przedstawić po prostu tak, jak wyglądało to z perspektywy bardzo młodziutkiej, i być może naiwnej dziewczyny. Bardzo ciekawym dodatkiem są fragmenty pamiętnika Fisher sprzed ponad 40 lat, które zawierają zaskakująco dużo wierszy. Idealnie uzupełniają poruszony wcześniej wątek jej romansu.
Również bardzo przyjemnie czytało się o tym, jakie podejście miała Carrie do jej fanów. Ponownie największą zaletą książki Carrie Fisher jest jej styl i humor. Uwielbiam jej metafory i porównania np. te dotyczące tego, jak postrzegała rozdawanie autografów za pieniądze. Widać, że miała duży talent do opowiadania, co sprawia, że mogłabym jej książki (a przynajmniej te autobiograficzne, bo nie miała jeszcze okazji przeczytać żadnej z jej powieści) czytać godzinami, i to na dowolny temat.
Bardzo podoba mi się wydanie tej książki, okładka jest bardzo przyjemna w dotyku, książkę wygodnie się czyta, a małe detale w postaci zarysu słynnej fryzury księżniczki Lei (o której swoją drogą sporo jest w tekście) nad numerem strony są uroczym dodatkiem. Do tego każdy rozdział poprzedzała inna fotografia, co fajnie wzbogaciło lekturę.
Dlatego ponownie bardzo żałuję, że „Pamiętnik księżniczki” nie był, choć odrobinę dłuższy. Muszę się jednak zadowolić tym, co dostałam ;) I to jest chyba jedyna wada tej książki, bo tak dobrze bawiłam się, czytając ją, że nie zauważyłam żadnych innych.
„Pamiętnik księżniczki” idealnie uzupełnił to, czego brakowało mi podczas lektury „Księżniczki po przejściach”, czyli historii Carrie związanych z Gwiezdnymi Wojnami. Ostatnio mam gwiezdno wojenną fazę, dlatego bardzo dobrze mi się to czytało. Po dwóch książkach Fisher cały czas mam ochotę na więcej, więc chyba zrobię sobie jakiś maraton jej wywiadów. A książkę polecam każdemu zainteresowanemu tematem, bo zdecydowanie jest warta uwagi.
Raczej nie sięgam po biografie czy autobiografię, ale ostatnio też dość mocno wkręciłam się w Gwiezdne wojny, więc myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Zwłaszcza że jest dobrze napisana :)
OdpowiedzUsuńTeż często po biografie nie sięgam, ale książki Carrie zaczęły mnie do nich przekonywać ;) Dlatego serdecznie polecam ;)
Usuń