Czytelnicze podsumowanie 2017 i plany na 2018

Pomyślałam, że skoro mam już tego bloga to napisze jakieś podsumowanie czytelnicze ;)
Zawsze lubiłam czytać je u innych i dodatkowo jest to dla mnie okazja do napisania o książkach, które są warte uwagi, a które przeczytałam, zanim zaczęłam swoją przygodę z recenzjami.

Pod względem czytelniczym jestem z 2017 roku nawet zadowolona:
Udało mi się przeczytać dokładnie 100 książek, czyli tyle ile zakładało moje Reading Challenge na Goodreads:)
Ponad połowa z nich została napisana przez kobiety.
Zaczęłam czytać więcej komiksów/powieści graficznych.
Odkryłam dwie świetne serie fantasy (po których nie spodziewałam się, że będą tak dobre), z których jedna została jedną z moich ulubionych serii w ogóle <3.
Nie wiem jak ani kiedy ale w 2017 przeczytałam aż 14 powieści Agathy Christie:o (nie wszystkie co prawda zachwycały jakością, ale np. "I nie było już nikogo" polecam wszystkim, bo jest to kryminał idealny)
I na koniec coś, z czego jestem najbardziej dumna, a mianowicie w końcu udało mi się zmotywować i zacząć o tych książkach pisać ;)

Teraz czas na najważniejszą część podsumowania, czyli moje rankingi najlepszych i najgorszych książek/serii, które przeczytałam w 2017.

Najlepsza 7 2017 roku:

7."Winter", Marissa Meyer

Ostatnia książka, którą przeczytałam w 2017. I była to idealna pozycja na koniec roku. 
Chcę napisać o niej dłuższy tekst, więc będę się streszczać: jest to idealne zakończenie jednej z oryginalniejszych serii młodzieżowych, ze świetnymi dającymi się lubić bohaterami, wciągającą historią, i mimo kilku wad dostarczyła mi wiele emocji i zabawy i przypomniała, dlaczego tak bardzo pokochałam Sagę Księżycową, kiedy po raz pierwszy wyszła w Polsce.


6. Kampanie cienia, Django Wexler

Seria Wexlera pod pewnymi względami najbardziej mnie w tym roku zaskoczyła. Tom pierwszy, czyli "Tysiąc Imion" był takim średniakiem. Zaciekawił mnie jednak na, tyle że sięgnęłam po kontynuację. I bardzo dobrze się stało, bo o mały włos a przegapiłabym naprawdę dobrą serię, która jak pisałam we wszystkich moich recenzjach, poszła, w którego kierunku się nie spodziewałam, szczególnie po tym, jak wyglądała pierwsza część. I mimo że przez większość pierwszych kilku tomów, jest to bardziej powieść militarno/historyczna z elementami fantasy to szczerze mogę ją polecić każdemu, a piąta i ostatnia część jest jedną z moich najbardziej 
wyczekiwanych książek 2018 roku. Recenzje poszczególnych tomów:

5. "Cienie tożsamości" i "Żałobne opaski", Brandon Sanderson

Jeżeli ktoś tak jak ja nie jest fanem pierwszej ery Z mgły zrodzonego, to nadal bardzo polecam sięgnąć po kontynuację. 
Z tego, co pamiętam to "Stop prawa" który zaczyna drugą erę ,jest w miarę ok, ale prawdziwa zabawa zaczyna się od "Cieni tożsamości" i staje się jeszcze lepsza w "Żałobnych opaskach". Nadal jestem pod wrażeniem, jak dobrze udało się Sandersonowi rozbudować ten świat i jak z historii, która na pierwszy rzut oka wydaje się mało ważna, zrobić coś tak interesującego. Jeżeli to was nie przekonuje to mam jeszcze dwa argumenty: Steris i Wax <3, czyli chyba najciekawsze i najbardziej oryginalne postacie, jakie udało się autorowi stworzyć i choćby z tego powodu polecam po tę serię sięgnąć.



4."I nie było już nikogo", Agatha Christie

Przeczytała naprawdę dużo powieści Agathy Christie, i po jakimś czasie zauważyłam, że w wielu z nich pojawiają się te same schematy, a kilka jest bardzo, bardzo złych. 
Jednak "I nie było już nikogo" jest dowodem na to, że autorka w pełni zasłużyła na miano królowej kryminałów. Jeżeli ktoś ma przeczytać tylko jedna powieść Christie, to ta pozycja jest bardzo mocnym kandydatem. Polecam po nią sięgnąć każdemu, najlepiej bez czytania opisu, zobaczycie, 
nie pożałujecie;)



3."Dom lalki" Sandman Tom 2, Neil Gaiman, Ilustracje: Mike Dringenberg, Malcolm Jones III, Chris Bachalo, Michael Zulli , Steve Parkhouse

Z każdym kolejnym dziełem Gaimana, upewniam się, że chyba na zawsze zostanie moim ulubionym autorem wszechczasów. Chociaż mam za sobą dopiero dwa tomy to jak dla mnie Sandman to takie małe arcydzieło. Jest to intrygująca, niepokojąca historia do tego świetnie zilustrowana, nie mogę się doczekać, aż przeczytam całość.
2." Dobry Omen", Neil Gaiman, Terry Pratchett

Miałam dwie myśli po przeczytaniu tej książki: Dlaczego nie przeczytałam jej wcześniej? i Ja chcę więcej!
Jeżeli ktoś chce przeczytać moje zachwyty nad dziełem tego 
idealnego literackiego duetu, to zapraszam tutaj.



A najlepszą powieścią/serią 2017 roku jest:

1. Kroniki nieciosanego trony,  Brian Staveley

Mam zamiar niedługo napisać osobny wpis wychwalający tę serię (ponieważ na to zasługuje) dlatego będę się tutaj streszczać ;),

Jeżeli ktoś jest fanem fantastyki, to niech po prostu przeczyta tę serię. Wszystko mnie w tych książkach zachwyciło. Bohaterowie. Fabuła. Styl autora. Zwroty akcji. Rozwój bohaterów. Relacje między bohaterami. Mitologia. I to wszystko staje się z tomu na tom jeszcze lepsze. Dlatego jest to w tym momencie jedna z moich top 3 ulubionych serii fantasy, którą będę polecać każdemu przy każdej nadarzające się okazji. Po prostu ją przeczytajcie, a nie pożałujecie <3 I niech ktoś mi w końcu wyda "Skullsworn" bo bardzo potrzebuje wrócić do tego świata ;)


Chciała zrobić też ranking najgorszych książek 2017 roku, ale szczerze mówiąc,  jak coś mi się bardzo nie podoba, to tego nie kończę, przez co nawet te gorsze powieści nie są jakoś wybitnie złe. Nie uwzględniam też książek, po których spodziewałam się, że nie będą arcydziełami. Mimo to mam 4 pozycje, o których chce napisać, które może nie są gniotami (no może poza jedną), ale które mi wybitnie nie podeszły (kolejność przypadkowa):

"Artemis" Andy Weir

Jestem pewna, że istnieje dużo o wiele gorszych książek, ale to było takie rozczarowanie, o którym bardziej rozpisałam się tutaj. W skrócie: Artemis każe mi się zastanawiać czy Marsjanin to nie był tylko łut szczęścia i tak naprawdę Andy Weir pisać nie umie.

"Pora przypływu" Agatha Christie

Jest to książka, na którą jestem chyba najbardziej zirytowana. Dlaczego? Bo tak naprawdę jest to bardzo dobry kryminał, z bardzo ciekawą bohaterką. A przynajmniej taki by był, gdyby Christie nie popełniła epilogu. I wiem, że powieść ta została napisana w innych czasach kiedy myślenie było inne, ale w tym przypadku niesmak jest zbyt duży, żebym mogła przymknąć na to oko. Idealny przykład na to, jak ostatnie kilka stron potrafi zepsuć niezłą historię."Królestwo kanciarzy" Leigh Bardugo

Ehh...
Tutaj znajdziecie cały wpis o tym, dlaczego uważam, że nie jest to dobra książka (i dlaczego jest to jeszcze gorsza kontynuacja). Myślę, że wyczerpałam tam temat i nie mam nic więcej do dodania.

"Lord of shadows" Cassandra Clare

Im dłużej myślę o tej książce, tym bardziej nijaka i pozbawiona sensu mi się wydaje. Clare nie jest może wybitną pisarką, ale po Diabelskich Maszynach wiem, że umie pisać lekkie, wciągające czytadła (takie telenowele, ale w pozytywnym sensie). Niestety w tym przypadku coś poszło bardzo nie tak. Tutaj znajdziecie moją recenzję, gdyby kogoś ona interesowała ;)

Na koniec kilka zdań o moich dwóch głównych postanowieniach czytelniczych na 2018:
1.Wrócić do czytania 120 książek rocznie.
Jestem zadowolona z ich liczby w tym roku, ale jestem ciekawa czy uda mi się wrócić do tempa sprzed 2/3 lat.
2.Wrócić do przekraczania mojej czytelniczej strefy komfortu.
Muszę przyznać, że ostatnio się rozleniwiłam i sięgałam raczej po te rzeczy, które wiedziałam, że z dużym prawdopodobieństwem mi się spodobają. I chociaż w każdym roku udaje mi się odkryć jakieś perełki, to jednak cały czas pamiętam, że kiedy kilka lat temu postanowiłam czytać bardziej zróżnicowane książki, po które wcześniej bym nie sięgnęła, odkryłam dwójkę z moich trzech ulubionych pisarzy (Gaiman, Vonnegut) i miałam najlepszy czytelniczy rok w życiu. Dlatego mimo ciągłego braku czasu, chciałabym spróbować czytać więcej nieznanych i nietypowych książek, bo kto wie, coś się w nich kryje ;)

A jak wam pod względem czytelniczym minął 2017 rok? ;)

Komentarze

  1. Ale kusisz tymi Kronikami Nieciosanego Tronu. ;) Ja wciąż bardzo chcę je wepchnąć w grafik jak najszybciej, i mam nadzieję że niedługo się to uda. Dobry Omen mam w planach, fajnie, że tak Cię zachwycił. ;) O Sandersonie już rozmawiałyśmy. Steris i Wax, tak <3
    Ja swoją strefę komfortu zaczęłam przekraczać w tym roku, co prawda w małej ilości, ale jak dla mnie wystarczająco. 120 książek rocznie? Wow, kobieto, dobra jesteś jak tyle czytałaś. Dla mnie i 100 to zawrotny wynik :)
    Gratuluję udanego roku i życzę, żeby kolejny był jeszcze lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i nawzajem :D
      Wiem, że kuszę ale nie mogę sobie odpuścić napisania o nich przy każdej nadarzającej się okazji ;)

      Usuń
    2. Jak dobre to trzeba rozpowszechniać przy każdej możliwej okazji, więc dobrze robisz. :D

      Usuń
  2. Rewelacyjny wynik! Z Twojej topki czytałam tylko Winter - uwielbiam całą Sagę Księżycowa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Winter naprawdę mnie zaskoczyła tym jak dobra była, Saga Księżycowa <3

      Usuń
  3. Kroniki Nieociosanego... co? Kolejna seria fantasy, o której nie słyszałam??? Niech te urodziny szybko przyjdą z prezentami w postaci kart upominkowych do księgarni, bo chyba czas na zakupy się wybrać:)

    120 książek to jakiś kosmos, jesteś wielka, że tyle jesteś w stanie przeczytać w roku! Trzymam kciuki za wypełnienie tego wyzwania w 2018 roku:)

    Po Agatę Christie mam zamiar sięgnąć w tym roku w ramach wyzwania czytelniczego Kirimy a propos klasyki literackiej. Zobaczymy, jak będzie mi się te jej kryminalne zagadki czytało.

    Królestwo Kanciarzy przede mną już od roku i nadal nie mogę się za nie zabrać, mimo że Szóstkę Wron czytałam z ogromną przyjemnością. Ciekawe, czy będę miała podobne odczucia do Ciebie, choć akurat Kaza lubię i wiele musiałoby się stać, by się to zmieniło;P

    Zaczytanego nowego roku życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Kroniki Nieciosanego tronu nie są chyba niestety tak znane, ale polecam je z całego serca :D
      Większości osób Królestwo Kanciarzy się podobało, więc może nie będziesz zawiedziona ;)
      Powodzenia z wyzwaniem :) Tylko z książek Christie, pod żadnym pozorem nie sięgaj po Pasażera do Frankfurtu, bo to zła książka była ;)

      Usuń
  4. "I nie było już nikogo" było moim pierwszym i jak na razie ostatnim spotkaniem z Christie. Nasłuchałam się tylu zachwytów nad tą autorką, że chyba postawiłam jej poprzeczkę zbyt wysoko, bo kryminał mnie mocno rozczarował. :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty