Szaławiła | Marta Kisiel


Jestem bardzo szczęśliwą osobą, która miałam okazję być w tym roku na Polconie i dzięki temu zdobyć wcześniej nowe opowiadanie Marty Kisiel. Twórczość ałtorki darzę uwielbieniem, odkąd w moje ręce trafiło kilka lat temu Nomen Omen. Miałam sobie zostawić lekturę „Szaławiły na później, ale okazało się, że moja silna wola nie jest taka znowu silna i jak tylko mogłam, przeczytałam opowiadanie.

"Szaławiła" jest opowiadaniem które ma miejsce w tym samym świecie co "Dożywocie" oraz "Siła niższa". Od razu zauważyłam więc powiązania z serią, ale wydaje mi się, że nawet gdybym tego nie zrobiła, to byłabym z lektury tak samo zadowolona, gdyż opowiadanie sprawdza się równie dobrze jako osobna historia. 
Już od pierwszej strony bardzo przyjemnie śledziło mi się losy Ody Kręciszewskiej. Marta Kisiel ma talent do tworzenia różnorodnych i ciekawych postaci (niekoniecznie ludzkich). Jest to jeden z wielu powodów, dla którego będę zawsze sięgać po jej książki. Kolejnymi są absurdalny humor i wyjątkowy styl ałtorki, które w tym przypadku nie zawodzą i stoją na najwyższym poziomie. Muszę przyznać, że „Szaławiła” wciągnęła mnie bardziej niż „Siła Niższa”, która była małym rozczarowanie. Żałuję, że z tego 60 stronicowego opowiadania nie powstała pełnoprawna powieść. Dodatkowo okładka jest przepiękna i jestem bardzo zadowolona z tego, że udało mi się „Szaławiłę” zdobyć w wersji papierowej.

Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z lektury. „Szaławiła” jest pozycją obowiązkową dla fanów twórczości Marty Kisiel. Sprawiła, że mam ochotę po raz kolejny przeczytać wszystkie dzieła ałtorki. Lektura umiliła mi czas oczekiwania na następną powieść, która mam nadzieję, wyjdzie jak najszybciej i której nie mogę się doczekać, czymkolwiek się okaże.

Komentarze

Popularne posty