Noc Kupały | Katarzyna Berenika Miszczuk

Zazdrość, zdrada i kwiat paproci. Czy młoda szeptucha ocali miłość do Mieszka?
Wiecie, jak to jest. To tylko dawna znajoma, on już nic do niej nie czuje, teraz liczysz się tylko ty, a oni spotkali się zupełnym przypadkiem. Gosia chciałaby w to wierzyć, ale trochę to trudne, gdy ukochany Mieszko ciągle myśli o swojej dawnej żonie Ote. Zwłaszcza gdy ta okazuje się wcale nie tak martwa, jak przypuszczała Gosława. W dodatku Ote bardzo się nie podoba, że młoda szeptucha i Mieszko tak się do siebie zbliżyli. Nim ich uczucie zdąży się porządnie rozwinąć, między kochanków wkradnie się zazdrość.
Niestety, tysiącletnia rywalka to niejedyne zmartwienie Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje.
Potężna dawka humoru, moc słowiańskich wierzeń i romans, jakiego jeszcze nie było!
Pozwól się oczarować miłosnej magii "Nocy Kupały"! (opis wydawcy)


Po dość przeciętnej, ale dalej przyjemnej części pierwszej przyszedł czas na „Noc Kupały”. Zaczęłam tę książkę z przekonaniem, że będzie ona stała na podobnym poziomie co „Szeptucha”. I nie myliłam się, bowiem kontynuacja cyklu Kwiat paproci, mimo że pod niektórymi względami przebija swoją poprzedniczkę, to niestety w kilku aspektach jest od niej gorsza.

Powieść miała punkt kulminacyjny, którego bardzo mi brakowało w części pierwszej. Myślę, że bardzo dobrze zrobiłoby serii, gdyby dwie pierwsze książki połączyć w jedną, byłoby to wszystko według mnie bardziej spójne. 

Tak jak w pierwszej części najciekawszą częścią „Nocy Kupały” była ta cała słowiańska otoczka. Świat przedstawiony był dość ciekawy tylko szkoda, że niektórzy z bogów, którzy się w serii pojawili, nie mieli bardziej rozwiniętych charakterów. Bardzo interesujące były dla mnie wariacje autorki na temat tego, jak w jej świecie mogłyby wyglądać uwspółcześnione tradycje słowiańskie. Chciałabym, żeby było tego więcej, bo bardzo dobrze to Katarzynie Berenice Miszczuk wychodzi. 
Postacie drugoplanowe wypadły w tej części bardzo dobrze. Tak jak poprzednio najbardziej podobała mi się postać Baby Jagi. Uważam, że wątek dotyczący jej przeszłości wypadł najlepiej w całej powieści.

Miałam wrażenie, że druga część Kwiatu paproci była mniej zabawna albo po prostu mniej dowcipów do mnie trafiło. Nie oznacza to, że nie rozbawiła mnie ani razu, ale jednak częściej śmiała się z czegoś, co docelowo chyba śmieszne być nie miało. „Noc Kupały” jest powieścią bardzo przewidywalną, ale w sumie to nie czytam tej serii oczekując, że będą w niej spektakularne i nieoczekiwane zwroty akcji, więc myślę, że można jej to wybaczyć. Czego nie mogę powiedzieć o głównej bohaterce, Gosi, która w tej części zgłupiała i chyba straciła resztki zdrowego rozsądku i instynktu samozachowawczego. No bo ile razy można podążyć za obcą osobą do lasu, kiedy wiesz, że ściga cię chmara słowiańskich bogów i demonów? Wątek romansu Gosławy z Mieszkiem nie wypadł źle. Nie wywoływał on u mnie jakiegoś strasznego zażenowania, zdarzyło się kilka kiczowatych scenek, ale nie było ich dużo, więc ogólnie to nie wypadło to źle.

Miałam nadzieję, że „Noc kupały” okaże się lepsza od „Szeptuchy”. Koniec końców okazało się, że nie dała rady popdnieść poziomu serii. Nadal jednak przyjemnie mi się ją czytało i z chęcią sięgnę po następny tom.

Komentarze

Popularne posty